niedziela, 5 maja 2019

Do źródeł Sprewy Sprewa - Nysa - Bóbr 295 km

Do źródeł Sprewy

Sprewa - Nysa - Bóbr

295 km


Tym razem mą Połowę zainspirowało  źródło Sprewy
o czym dowiaduję się już na przełomie lutego i marca br. 
Ok! 
Nie oponuję i nie wnikam w szczegóły trasy - wszak najmniejsze niemieckie Góry Żytawskie nie przerastają moich możliwości rowerowych (póki-co)

Pierwszą tegoroczną rajzę wbrew bardzo nieciekawym pogodowym zapowiedziom rozpoczynamy w pochmurny 
i chłodny poranek

27 kwietnia.


Żagań
Drobny deszczyk towarzyszący nam od Konina Żagańskiego do Wymiarek zasiewa nawet małe zwątpienie i pytam:
- I co?
- Jedziemy/jedziemy! - słyszę zdecydowaną odpowiedź


Przewóz
Przewóz i wjazd na komfortowe niemieckie DDR-ki wiodące nas ku Sprewie serwuje  swobodę i luzik w pedałowaniu. 



Do rzeki mamy 
ok 60 km kręcenia i mogę się porozglądać - dostrzegam soczystość  żółtych rzepakowych pól, wsłuchuję się  w ptasie trele, by tylko nie dopuścić do myślenia o odczuwalnych niesprzyjających podmuchach i dokuczliwym zimnie.
Na 90km robimy popas, mały przeodziewek i ruszamy do Bautzen. 
Sprewa/Malschwit
Jeszcze przed tym bogatym historycznie grodem docieramy do Sprewy hist. także Szprewa i Szprowa (to rzeka we wschodnich Niemczech, lewy dopływ Haweli, swoje źródła ma na Pogórzu Łużyckim) i od teraz będzie nam ona towarzyszką rowerowej podróży.
Zalew Budziszyński
Bautzen - znane nam, bo corocznie nawiedzane rowerowo grodziszcze poznajemy od innej strony: DDRki prowadzą nas najpierw ścieżkami okalającymi potężny Zalew Budziszyński „Stausee“
czyli jezioro zaporowe, (które jest jednym z bardziej ulubionych miejsc wypoczynku) zaliczając tzw dalekobieżną  trasę rowerową zwaną „Szlakiem Szprewy“.
Budziszyn

Nie da się przejechać obojętnie krętymi wąskimi uliczkami historycznej stolicy Górnych Łużyc - tu jest po prostu zjawiskowo!

Mija godz 14-ta, oddaleni niespełna 
50 km od planowanego celu podróży zlecamy córce zaklepanie noclegu w Jirikov, nawet w najmroczniejszych oczekiwaniach nie przypuszczając, że te 40km przyjdzie nam przepedałować w ślimaczym  czasie 4 godzin!
Początkowo widok wijącej się przy skałkach Sprewy, jej zalewy z bogatą ofertą turystyczną uprzyjemnia pedałowanie, a kiedy tylko trasa odbiega od jej nurtu ową przyjemność wzbogaca widok wiosek z tradycyjną drewnianą zabudową przysłupową charakterystyczną dla Łużyc Dolnych i Gór Żytawskich
Podjazdy i zjazdy, pogoda sprzyjająca podróży - jest pięknie, ale ... nie (!)... musi być pieprzyk!
Tym razem zawodzi nawigacja!
Bryton się „rozkracza”, nie czyta trasy, drugiego Brytona  ze sobą nie zabraliśmy, poower/bank nie  ładuje - musimy trzymać się szlaku - innej opcji nie ma.
Zaliczamy pierwsze błądzenie - trzeba zawrócić, a taki pechowy zlepek rozstraja wrodzony mi optymizm, zamykam się w sobie, by nie okazać niezadowolenia. 
Jedziemy. 
Początkowo trzymam się koła, z czasem na podjazdach zaczynam odstawać, proszę o popas. 
Konsumując wiosenne kanapki podziwiam piękną panoramę Saksonii, łapię relaks i wyciszenie.
Kirschau
Trzeba kręcić dalej, Sprewa teraz zdecydowanie szczuplejsza , jej otoczenie już nie mami skałkami, ale wartkie zakola, klimatyczne zalewy uatrakcyjniają jej widok. 
Zdaje się dobrze oznakowana DDRka gwarantująca jakąś-tam pewność wiedzie nas nagle w las (!)
- coś tu nie gra! 
Zagęszcza się wzajemna relacja, cierpliwość spada do poziomu zerowego i już mnie szlak nie interesuje, chciałabym jechać od miejscowości do miejscowości i trzymać się dróg.  
Znowu zawracamy ... cd. kręcenia DDRką
już się nie rozglądam, niczego nie podziwiam tylko podjeżdżam i zjeżdżam na kole mej Połowy oczekując jedynie tabliczki z napisem Sonneberg - miasta niemal sąsiadującego z docelowym Jirikov.
Mamy kręty zjazd w prawo i nagle widzę białą tabliczkę, 
z naszą docelową mieściną, a więc jesteśmy na miejscu!  
Jirikov




- serio!
- naprawdę! 
- bez kozery!




Radosne zdębienie!
Banan!
I radosny stuk kasku o kask!
(Relive prezentuje 159km dystans, trzeba dodać 4 km
od Przewozu zastopowało mi nawigację, na szczęście wyłapałam tę sytuację i przywróciłam  Apkę  do życia).


https://www.relive.cc/view/rt10004832450

Regenerujemy się  przy makaronie z warzywami 
i kurczakiem, relaksujemy przy napojach ulubionych w restauracyjnej salce pełnej niemieckich i czeskich gości.
Gwarno tu, uciekamy na mały spacerek, ale jest zimno! Spiesznie zawracamy więc na nasze dwupokojowe poddasze.


Niedziela, 28 kwietnia


Dziś będą zjazdy” - słyszę słodkie słowa męża
- "Się zobaczy" - 
myślę bez komentarza. 



Opuszczamy wąziutką tu  Sprewę 

i kierujemy się do Löbau, ale wcześniej wjeżdżamy w  urzekający                                         
Niedercunnersdorf
 Niedercunnersdorf z drewnianą zabudową domów przysłupowych i łupkowatą fasadą. Kręta droga otoczona bajecznymi gęsto osadzonymi zagrodami wiedzie nas wraz ze strumieniem poprzecinanym bajecznymi mostkami żwawo w dół.

Pięknie tu!



Zjazdy są odlotowe, serwują odpoczynek i bajerują, ale ... skoro są zjazdy - muszą być podjazdy!
Lobau
No więc tak sobie markotnie podjeżdżam 
i przyjemnie zjeżdżam DDRkami, szosami, uliczkami mijanych miejscowości ... raz z bananem na twarzy raz z jego odwrotnym ułożeniem.
Gorlitz z Nysą Łuż

Piękne zakole Nysy Łuż

Dopiero tuż przed Görlitz zjeżdżamy  na niższy teren, tu mamy już Nysę Łużycką, która poprowadzi nas swą komfortową DDRką do kraju, do Przewozu!
Przewóz


Od granicy do rodzinnego Żagania dostajemy bonus - pedałowanie z wiaterkiem - pojawia się więc ten cudowny błogostan rowerowy bez względu na stan licznika! 
Wjazd do miasta ubarwiony serdecznym rowerowym pozdrowieniem: 
Nad Bobrem


- „Witam w Żaganiu!” - naszego przyjaciela Zdzisia/Gebelsa cieszy niezmiernie, (jeszcze tylko by połączyć ze sobą na przebytej  trasie trzy rzeki) wjeżdżamy na most Bobru, tu foto-stop i do domu! 
Trasa powrotna to 131km
Rowerowy wypad do źródła Sprewy zaliczony!
Małżonek zrealizował kolejny swój koncept, a ja?
No cóż - liznęłam Góry Żytawskie - chyba najatrakcyjniejsze pasmo Sudetów z pięknym krajobrazem 
i niespotykaną architekturą.
Zachwycona widokami puszczam w niepamięć wszelkie swe trudy, fochy i zasępienia.
Pięknie było!!!





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz